Serwisy plotkarskie wyrosły jak grzyby po deszczu. Internauci kochają komentować. Niezależnie od tego, czego dotyczy dany temat i tak znajdzie się osoba, która zmiesza głównego bohatera tekstu z błotem. Niejedna nawet.
Psychologiem nie jestem, nie znam odpowiedzi na pytanie czy Polacy leczą tak własne kompleksy, wyładowują frustracje, czy po prostu dobrze się przy tym bawią. Faktem jest natomiast, że wypowiedzi są coraz bardziej wulgarne, przesiąknięte jadem i zawziętością, z marną możliwością merytorycznej dyskusji. Jest to zwykłe plotkowanie. Dzieje się tak nie tylko w specjalnie stworzonych do tego miejscach - serwisach plotkarskich - ale właściwie pod niemal każdym artykułem zamieszczonym w internecie, który stwarza możliwość interakcji.
Kinga Dunin próbuje udowodnić, że plotka może być pożyteczna. Jednak ludzie zapomnieli jak się powinni z nią obchodzić.
Plotki nie muszą być złośliwe, ich prawdziwa i pożyteczna rola polega na wietrzeniu tego, o czym sami niechętnie mówimy. Tworzą więź społeczną, rozwijają umiejętność psychologicznej analizy, czasem wzmagają empatię, a czasem są narzędziem kontroli społecznej. Dzięki plotkowaniu życie towarzyskie staje się głębsze, bogatsze w szczegóły, nabiera rumieńców.
Jednak autorka sprzeciwia się serwisom plotkarskim. Tego typu plotkowanie ocenia jako prymitywne i niezdrowe: ludzie zamiast, co byłoby słuszne i twórcze, zająć się życiem małżeńskim i erotycznym przyjaciółki albo analizowaniem charakteru sąsiada, zajmują się jakimiś dodami i marną namiastką życiowych sekretów przygotowywaną przez tabloidy i inne pudelki [Pochwała plotki, „Wysokie Obcasy”, 2008]. Zwraca więc też uwagę na tendencję do zmyślania historii przez serwisy plotkarskie. Większość z nich jest po prostu wyssanych z palca. Rozmyślnie dodane zdjęcia, trafny podpis i już sypie się lawina komentarzy i krytyki. Jasne jest, że ma to być prowokacja, na którą internauci bardzo chętnie się łapią. O to w tym biznesie chodzi.
„Prawdziwa gwiazda” nie musi nic robić, żeby zaistnieć w serwisie plotkarskim. Wystarczy, że pokaże się smutna, nieumalowana, czy zmęczona – zaraz w internecie znajdzie się do tego stosowny, zjadliwy komentarz. Serwisy plotkarskie nie szczędzą ostrych słów, jednak jest to tylko niewielki procent tego, co potrafią użytkownicy tabloidowych stron. Za agresję w sieci odpowiada złudzenie anonimowości. Ludzie przestają krępować się ograniczeniami, konwencjami i konwenansami. Czują się bezkarni. Już samo poczucie anonimowości wystarcza, by mijały wszelkie zahamowania, a rosnąca frustracja prowadzi do agresji.
Piotr Stasiak uznaje, że w Polsce najdoskonalsze narzędzie komunikacji – Internet – zamieniło się w medium frustratów, ociekające jadem, zazdrością i wulgaryzmami. Mimo iż istnieje coś na kształt cenzury w sieci – oględnie nazywanej moderacją – to jednak i tak Internet jest największym zbiorem informacji i komentarzy balansujących na granicy prawa. Uznawany jest więc za medium najbardziej demokratyczne – każdy pisze to, co chce. I co się okazuje? Wyłania się z komentarzy (nie tylko w serwisach plotkarskich, ale też na różnorodnych internetowych forach) wizja człowieka zaślepionego, zjadliwego, zawistnego, który nie ma szacunku do kogokolwiek i czegokolwiek, kipi złością, nienawiścią i brakiem tolerancji. To smutne. Jeszcze gorsze wydaje się być to, że podobny ton wypowiedzi, to polska specyfika, co udowadniają badania. Być może jesteśmy bardziej sfrustrowanym i rozgoryczonym narodem, nie potrafiącym cieszyć się z cudzych sukcesów. Być może…[1]
Jak to wygląda w praktyce? Serwisy plotkarskie obfitują w wydarzenia prywatne celebrytów. Niekoniecznie prawdziwe. Im bardziej sensacyjne i skandaliczne wydarzenie, tym lepiej. Nie zostawia się na takiej gwieździe suchej nitki. Co ciekawe nie zawsze jest o czym pisać, więc wydarzeniem może stać się szara codzienność: wizyta w Mc Donaldzie (Najlepiej, by to była „nieanorektyczna” gwiazda, wtedy można ją wyśmiać za obżarstwo i tłusty wygląd), robienie zakupów, spacer z dziećmi (np. z komentarzem, że Pan X lub Pani Y w końcu znalazła czas dla swoich najbliższych.. a biedne dzieci w końcu mogą sobie przypomnieć jak wyglądają ich rodzice itd. itp.). Najważniejsze jest kolorowe zdjęcie – odpowiednie ujęcie i zbliżenie, pod nim znajdujemy chwytliwy i prowokacyjny tytuł wyróżniony kolorem i wykrzyknikami. To przykuwa uwagę. Sam „artykuł” jest na ogół krótki i prosty. Ale tu nie chodzi ani o jego elokwentną treść, ani jakość.
Oto przykłady nagłówków i komentarzy do nich (Pisownia oryginalna):
Mucha wraca do "M jak miłość"!
źródło:http://www.pudelek.pl/artykul/29921/mucha_wraca_do_m_jak_milosc/-nie wracaj paskudo !!!!
-beztalencie ochydne wont z telewizji
Liszowska jest W CIĄŻY?!
źródło: http://www.pudelek.pl/artykul/29926/liszowska_jest_w_ciazy/
-KRZYWE ZĘBY , NADWAGA, DOCZEPIANE KUDŁY I TIPSY
-czyli znów będzie wyglądać jak szafa 3-drzwiowa
Britney w świetnej formie! (ZNOWU ŁADNA?)
źródło: http://www.pudelek.pl/artykul/29841/britney_w_swietnej_formie_znowu_ladna/
-Szyja i kark jak u fceta. A poza tym wygląda przecietnie, zeby nie powiedzieć nieciekawie. Szczególnie te tłuste włosy.
-ona nigdy nie jest w formie :) jest paskudna i oblesna !!!!!
-ładna ? twarz opuchnięta, farbowane i suche włosy, blada jak ściana, gruba, z krótkimi nogami, czy to jest ładna osoba ? Na dodatek ubrana jak kloszard.
Wypowiedzi takie łagodzą najprawdopodobniej napięcia i frustracje, że komuś się udało. Nikt nam nie każe wszystkich lubić, jednak obrażanie też konieczne do szczęścia, moim zdaniem, nie jest.
Oto próbka pozytywnych komentarzy (bo takie wbrew pozorom też się zdarzają):
Piękna Natasza Urbańska w bieli
źródło: http://www.plejada.pl/17,43053,news,1,1,piekna-natasza-urbanska-w-bieli,artykul.html-Natasza jest wporzo.
-Super dziewczyna pełna gracji i elegancji :)
Doda w kreacji Zienia (ŁADNA?)
źródło: http://www.pudelek.pl/artykul/29913/doda_w_kreacji_zienia_ladna/-nie lubię jej, ale w tej sukience świetnie wygląda :)
-Nareszcie z klasą.
-W końcu pokazała jaka jest ładna...gdyby jeszcze tą kurtke zdjeła to by była naprawde zjawiskowa ;D
Pozytywny aspekt plotki? Podobno plotkowanie jest tym, co naprawdę odróżnia nas od zwierząt i czyni nas ludźmi. Twierdzi tak dr Nicholas Emler z University of Surrey. Umożliwia nam również zdobywanie informacji o ludziach, których nigdy nie spotkaliśmy[2]. Chociaż przeglądając i zagłębiając się w serwisy plotkarskie, często pełne jadu i nienawiści, można się zastanowić, czy nie lepiej jednak być zwierzęciem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz